Ile razy w życiu zdarzyło Ci się usłyszeć zdanie brzmiące właśnie tak ? To nie ja !, Ile razy w życiu zdarzyło Ci się użyć podobnych słów, nawet kiedy to byłeś Ty ? Takie zdania są w naszym życiu i świecie codziennością, nie jest to oczywiście jedyna forma, gdyż za tym całym “To nie ja!” dokładane są kolejne człony, które tworzą piękną sentencję stawiającą nas w tym lepszym świetle. Ile razy w życiu ktoś zadał pytanie, a Ty wypaliłeś – to nie ja, wypaliłeś, a później żałowałeś, gdyż nie chodziło o jakąś złą rzecz. Czasami automatycznie i odruchowo reagujemy na pewne sytuacje, nie potrafiąc brać odpowiedzialności za swoje czyny, co jest bardzo przykre, a co najgorsze – bije w nas samych, inni to po prostu widzą.
Usprawiedliwienie
Wie pan co jest najgorsze, panie hrabio? Najgorsze nie jest to, że ludzie oszukują. Najgorsze jest to, że każde oszustwo ma jakieś usprawiedliwienie.
I to jest właśnie najgorsze. Nie żyjemy uczciwie do końca, więc mamy wyrobiony automatyczny system usprawiedliwiania się. Na początku usprawiedliwialiśmy się dla rodziców czy opiekunów, nieco później w szkołach różnego typu, a kiedy to wstąpiliśmy w dorosłość – już tak nam zostało, niezależnie czy postępujemy właściwie czy nie – nie mnie to oceniać, każdy ma własną moralność – ja na pewno jej nie zmienię, to już zależy tylko i wyłącznie od danego przypadku i człowieka. Aczkolwiek samodzielnie – każdy ma wpływ na swoje zachowanie, każdy może je zmienić, a by je zmienić – trzeba to po prostu zrozumieć, zaakceptować i postępować przez określony czas zupełnie inaczej niż do tej pory.
Dzisiejszy świat jest dość mocno negatywny, a ten negatyw czeka na nas na każdym rogu. Dlatego też ciągle produkujemy bezsensowne usprawiedliwienia, które są dla mnie bezsensowne. Bo jeżeli utwierdzimy się w przekonaniu, że żyjemy w zgodzie z własnym kręgosłupem moralnym czy musimy się komuś i w jakiejś sprawie usprawiedliwiać ? Nie wydaje mi się !
To nie ja – to on !
To jest teoretycznie najprostsze. Wiele razy obserwowałem tego typu usprawiedliwienia – niestety nie tylko wśród dzieci, na ogół widziałem tego typu rzeczy w zakładach firmowych, gdzie pracuje wiele ludzi. Kto to zrobił – to nie ja, nie wiem kto ! Doskonale jednak wiedziałem, że to właśnie ta osoba, jednak na ogół uchodziło to płazem, bo w końcu kto normalny będzie się spinał o byle co. Ja jednak do ludzi którzy się usprawiedliwiają podchodzę z pewnym dystansem, nie da się bowiem żyć uczciwie usprawiedliwiając się. Kiedy popełnię błąd – potrafię się do niego przyznać i za to bardzo wiele ludzi mnie ceni, kiedy go nie popełnię – nie usprawiedliwiam się, nie przepraszam – żyję dalej. Czasami spróbuję wytłumaczyć komuś to o czym tu napisałem, czasami po prostu olewam, gdyż wiem że i tak nie dotrze.
Kiedy więc wy usprawiedliwiacie się, przede wszystkim zastanówcie się – czy czasem nie robicie tego z przyzwyczajenia, dość często usprawiedliwianie się wydaje nam się fajne – to nie jest fajne, to praktycznie przyznanie się do winy. Poobserwujcie otoczenie, dość szybko zauważycie, że ludzie usprawiedliwiają się tylko wtedy kiedy nawalą. A po co się usprawiedliwiać, skoro można wziąć odpowiedzialność za swoje życie – popełnimy błąd – przyznajemy się, nie ma ludzi nieomylnych. Proste, a jak ułatwia życie !